• Erasmus+  Mobilność Iwona Król St. Julians, Malta
          Kurs: Język angielski ogólny.


          Malta. St. Julians.

          Piękny kraj, niewielki ale urokliwy. W zasadzie duże miasto, składające się z wielu dzielnic. Taki drugi Kraków. Więcej tutaj, chyba gości z zewnątrz niż mieszkańców. Pełno bezpańskich kotów, o które dbają wszyscy wystawiając im karmę i wodę. Kotów, które w odróżnieniu od naszych spacerują w deszczu. Tylko, że deszcz pod koniec listopada jest jeszcze ciepły. Na wyspie nie ma żadnej rzeki. Tylko w trakcie  burzy na wyspie tworzą się płytkie ale rwące rzeki, w których zanurzają się dzieci, i wszyscy inni zmierzający do biura, szkoły czy innej pracy.  Malta to wyspa na której mieszkają zawsze uśmiechnięci i chyba zadowoleni z życia ludzie. Nieustanne korki, dziurawe ulice, szalejący kierowcy, zwłaszcza autobusów. Brak kłótni, nawet, gdy czekają na wąskiej ulicy by dostawca wypakował towar do sklepu, a oni właśnie jadą na umówioną godzinę. Trudno tu się nie spóźnić, raczej zgłoszenie się na czas jest widziane jako naturalne tylko w naszej szkole. Wszystko odbywa się według swojego rozkładu, innego w zależności od warunków. Wokół ludzie wszystkich narodowości. W listopadzie zobaczysz już wokół siebie ludzi ubranych w zasadzie na każdą porę roku, w strojach plażowych i już w czapkach zimowych i kozakach. Kawiarnie i restauracje zapełniają się około 18 tej. Do wyboru masz kuchnie całego świata. Chociaż, gdy masz już dość eksperymentów z nowościami, to McDonald i King Burger'a również znajdziesz. Miasto jest oświetlone milionem lamp. Już pod koniec listopada pojawiają się świąteczne dekoracje. Prawie każde miasto na Malcie ma swojego świętego. Tradycje świąteczne są dla nich niezwykle ważne, chociaż w kościele można spotkać praktycznie tylko  ludzi starszych. Podobno święta Wielkanocne są dla nich ważniejsze i celebrują je przez dwa tygodnie. 

          Większość plaży wokół wyspy jest kamienista. Piaszczysta plaża jest wyjątkiem.  Każdy centymetr plaży jest wykorzystany albo dla spacerowiczów i plażowiczów albo jako przystanie dla tysięcy małych i dużych łodzi motorowych i statków albo na inne aktywności sportowe. Możesz uczyć się nurkowania, podziwiać podwodny świat, lub tylko pływać. Masz wrażenie, że każda zachcianka może zostać spełniona. 

          W godzinach rannych, od poniedziałku do piątku, nauka. Nie ma co liczyć, że nauczyciel powtórzy Ci polecenie po polsku. Co najwyżej opisze co masz zrobić, a Ty łowisz słowa, dopytujesz i możesz wykonać zadanie. Każdego dnia coś nowego. Rozmowy z innymi uczniami, plotki o rodzinie, zwyczajach, zainteresowaniach.  Obawa i strach przed zamianą miejsc był całkowicie nieuzasadniony. W roli ucznia, czy nauczyciela, zawsze zdobywamy nowe umiejętności, wymieniamy się doświadczeniami, rozwijamy umiejętności interpersonalne. Chętnie dzielimy się doświadczeniami z nauki zdalnej, która dla każdego z nas okazała się wyzwaniem. Nowoczesne technologie są prawie doskonałe, ale nigdy nie zastąpi bezpośredniego  kontaktu. Przerwy w zajęciach, przy kawie i plotkach ujawniają nasze naturalne  potrzeby poznawania innych, wymiany doświadczeń i poglądów, a czasami tylko spędzenia czasu wśród przyjaźnie nastawionych ludzi. 

          W godzinach popołudniowych spacer lub  wyjazd na tak zwany azymut, czyli we wcześniej wybranym kierunku. Wsiądziesz lub nie do autobusu, nie tak jak u nas. Może się zatrzymać ale nie wpuszcza nikogo. Czekasz dalej, a potem podziwiasz pomniki historii lub przyrody. Urokliwe połączenia architektoniczne, gdzie  nowoczesne budynki wbudowane są w zabytkowe kamienice.  Z daleka, czy z bliska wszystko tworzy jednolitą całość. Miasto jest ciągle przebudowywane, jest jakby jednym wielkim placem budowy. Ludzie wyraźnie żyją z turystyki, której wszystko jest podporządkowane. Ale może właśnie dlatego są otwarci  i przyjaźnie nastawieni do innych bez względu na kolor skóry czy narodowość.

          Znajomość języków ułatwia nawiązywanie kontaktów, a to pozwala poznać i zrozumieć lepiej innych ludzi. Wyjazd z Erasmusa był niezwykle ciekawy. Nauczyłam się wiele zarówno w zakresie języka, jak i dydaktyki. Każdy uczył się chętnie, mimo że nie był oceniany. Test zaliczeniowy nie kończył się otrzymaniem takiej, czy innej oceny, a jednak każdy z nas zanotował co powinien uzupełnić. Może szkoła bez ocen, to przyszłość? Maleńkie, kilkuosobowe grupy są gwarancją sukcesu ucznia. Wyraźnie się zagalopowałam. W publicznej szkole to tylko marzenie. 

          Krótko: polecam każdemu program Erasmusa. To niezapomniana przygoda i czas intensywnej nauki w formie zabawy.